sobota, 4 sierpnia 2012

Sierpień miesiącem nerek

Żeby uniknąć nieporozumień czy wręcz kryminogennych skojarzeń, należy łączyć rzeczownik "nerka" z innym: "saszetka".
Na początku był pakiet książek Schmitta, w którego posiadanie chciałam wejść. Z nerką (saszetką nerką) książki mają tyle wspólnego, że wspomniany organ był ceną za książki. Nie byłabym sobą, gdybym poszła do sklepu, i kupiła pierwszy czy nawet siódmy z brzegu egzemplarz. Zamiast tego zrobiłam mały wywiad, zakończony konkretnymi wnioskami. A potem papierowe wykroje, modele, przymiarki, testy. I coś, co uwielbiam ja, mój portfel mniej: atak na pasmanterię. Wstążki, zameczki, zapięcia, tasiemki, rzemyki, koraliki.
Na dziś po domu plączą mi się więc o trzy nerki więcej niż jeszcze tydzień temu.

Wersja pierwsza: założeniem był sztruks w kolorze, powiedzmy, karmelowym. Styl: lekki glamour. Przyszła posiadaczka nie lubi falbanek, za to koraliki - owszem. Uszlachetniłam nerkę delikatnym zapięciem i osadziłam ją na rypsowych tasiemkach, zamiast grubej, twardej, zupełnie niestosownej w tym miejscu taśmy nośnej.
Wersja druga: styl marynistyczny. Głęboki granat, paseczki, biel i elementy czerwieni. Jest malutka, zgrabniutka, dla drobnej marynarzowej albo Dziewczyny z Albatrosa.

Wersja trzecia... cóż. Miała również pójść w morze. Tymczasem sesja fotograficzna wykazała pewne niedociągnięcia - taki wniosek można w każdym razie wysnuć z zachowania zaprzyjaźnionego Quality Managera. Testy jakości, rozpoczęte kwadrans temu, trwają w najlepsze. Ufam, że z końcem pracy zostanie mi przedstawiony raport i wówczas podejmę decyzję, czy można wodować i ten egzemplarz.





4 komentarze:

  1. Magda, rewelacyjny blog!!! Masz wspaniałe pióro! Kobieto marnuejsz się dzierżąc kaganek oświaty! Rzuć to w diabły i zacznij pisać książki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Monia! Zapraszam częściej :) Póki co postaram się alles unter einen Hut bringen ;) Może po drodze pojawią się opcje na związki tego z tym, albo tamtego z owym :)

      Usuń
  2. wybieram wersję trzecią, ufam, że testy Quality Managera przeszła pomyślnie. Na serio wszytskie są piękne. Osobiście kocham nerki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :) Mój QM ma bardzo wysokie wymagania, byle czego to nawet testować nie chce! ;)

      Usuń