poniedziałek, 27 maja 2013

Kumulacja

Wątków.
Bynajmniej nie totolotkowa. Ciocia Basia mawia, że brak wygranej to dobry znak dla życia osobistego, w myśl hasła o szczęściu w miłości a szczęściu w grze. (Pech im Spiel, Glück in der Liebe)
Od ostatniego mojego tutaj meldunku wydarzyło się, co następuje:

- powstał kolejny etuj, na minilapka tym razem:




- powstał butik Bez polotu na DaWanda :) jeszcze w powijakach, ale będę się starać :))

- zadbałam o środowisko i kolejną torbę uszyłam w całości prawie (wyjątek stanowi jeden z dwóch suwaków) jako przetwór, z wykorzystaniem rzeczy, które w swojej pierwotnej roli już nie chciały istnieć


before: spódnica z całkiem ładnego dżinsu, poszewka na poduszkę (zgrabnie wycięłam z niej nawet kieszonkę z zamkiem, widoczną na drugim zdjęciu), zasłona (bawełniana, granatowa, poszła sobie na podszewkę)
Torba trzyma bardzo ładnie fason, a ja mogę świętować Buy Nothing Day.

                                                                   źródło
 
- kolejna tasza dla moli książkowych na koniec, duża i workowata, z tymi fajnymi paseczkami, które niektórym mogą przypominać piżamę, ale mnie przenoszą pod żagle ;) 



- postanowiłam dokonać zakupu nowej maszynerii. Pozostało podjąć decyzję - co kupić?! Ha!

sobota, 18 maja 2013

Filcyk (w zalotach)

Eeeee, o jakich zalotach tu mowa, gdy za oknem burza. Niebo zaciemniło się w kwadrans, już w strugach deszczu zbierałam z balkonu doniczki świeżo obsadzone pelargoniami, miętą i czymś jeszcze, czego nazwy nie pamiętam.
Burzowo tak skończyłam kolejne etui. Docelowo na iPada. Z kieszonką na telefon i okienkiem na wizytówki. Profesjonalnie i może nawet ładnie? ;)

Koty burzy się nie boją, na szczęście.




piątek, 17 maja 2013

Upnij sobie morze

Chodziła mi po głowie myśl niecna. Myśl dotycząca torby, której oblicze można łatwo zmieniać. Uplotłam więc najpierw broszki. Pierwsza, druga, wpół do trzeciej... wyszło szesnaście.
Przód torby jest lekko usztywniony, żeby nadmierna ilość broszek nie zdefasonowała samej torby.
Broszki możemy upiąć w dowolnej konstelacji, skromniej czy obficiej, wedle fantazji.
Grunt, żeby trzymać się - kolorystycznie i nie tylko - blisko morza :)
Miłego piątkowego popołudnia!








niedziela, 12 maja 2013

Na dłuuuugiej drodze do ideału

Każdą z czterech saszetek-nerek uszyłam inaczej. Przy trzech pierwszych nagłowiłam się niezmiernie, nad tym, co i jak skroić, gdzie przyszyć i w jakiej kolejności.
Czwarta, w porównaniu do swoich poprzedniczek, poszła w miarę gładko, pewnie dlatego, że przyglądałam się jej i rysowałam jakieś 5 godzin, siedząc w dwóch komisjach maturalnych ;)
Marynistyczna. Pasiasta bawełna w roli podszewki, kieszonka na zamek. Cud, miód, orzeszki!



 Ważne: nerka była poddana złożonym testom jakości.



środa, 8 maja 2013

Wybuchowo

Jeśli wybuchy, to granat. No przecież!
Z granatowego dżinsu powstała nieduża listonoszka, z barwną bawełnianą podszewką i na regulowanym pasku.





Granatowa - częściowo, trochę, tu i ówdzie - jest biżuteria, od której zaczynają się kolejne torby. Chyba nie zaskoczę nikogo, gdy napiszę, że będę je wpisywać w trendy marynistyczne.



Wybuch trzeci nie wynika z koloru, a z treści. Mamy bowiem do czynienia z wybuchem uczuć, tych wyznawanych. Należę do zwolenników wyznawania. Zwłaszcza uczuć pozytywnych. Wokół nas jest za mało ciepłych słów, komplementów podszytych serdecznością, a nie zawiścią, mało jest uśmiechu, życzliwości i sympatii. A z drugiej strony - to chyba dobro narodowe - nieumiejętność reagowania na powyższe.
"Śliczny sweterek!" - "To staaaaary!"
"Ale masz świetną fryzurę!" - "Eeeee, mój mąż w ogóle nie zauważył"/ "Eeeee, pan Tomek mnie lepiej strzygł trzy lata temu..." / "Ech....nie wiem..strasznie dużo zapłaciłam."
Testowałam. Okazanie życzliwości czy serdeczne słowo niczego nam nie ujmuje. W moim przypadku nawet dodaje. Dobre słowo ma zbawienny wpływ nie tylko na odbiorcę, ale i na autora.
Zatem - do roboty!


czwartek, 2 maja 2013

Ups!

Zapomniałabym. A tu dwie siatunie powstały. Ponieważ późno, to wyjątkowo oszczędzę Wam mojej bazgraniny, i będą tylko fotki. Ale co się wydarzy jutro - no przykro mi, ale niczego nie mogę obiecać ;)

Dobranoc - wszystkim, którzy nie oglądają Matrixa albo grillują na mrozie ;)