Eeeee, o jakich zalotach tu mowa, gdy za oknem burza. Niebo zaciemniło się w kwadrans, już w strugach deszczu zbierałam z balkonu doniczki świeżo obsadzone pelargoniami, miętą i czymś jeszcze, czego nazwy nie pamiętam.
Burzowo tak skończyłam kolejne etui. Docelowo na iPada. Z kieszonką na telefon i okienkiem na wizytówki. Profesjonalnie i może nawet ładnie? ;)
Koty burzy się nie boją, na szczęście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz