sobota, 20 kwietnia 2013

O pomysłach, nowym życiu i braku czasu

Tytuł posta może straszyć - sugerować nastostronicowy elaborat. Ale gdzie tam. Będzie jak zwykle chaotycznie i nie za długo, mam nadzieję.
Uwielbiam Pinterest, jak miliony. Irytuję się czasami, że więcej czasu poświęcam na szperanie i Pinnen, niż samo działanie. Ale tak mam od zawsze. Na studiach uparcie i zajadle robiłam wszystko na ostatnią chwilę i wtedy nauczyłam się, że właśnie w tym ostatnim momencie, deadline w oku, mam najlepsze pomysły. Więc teraz działam podobnie. Gromadzę, porównuję, analizuję, poprawiam, wracam, już mi się nie podoba, szukam znowu, trafiam w sedno albo prawie prawie... da capo al fine. A że czas jest standardowo towarem deficytowym, bałagan się zwielokrotnia.
Mój mózg wygląda po tych radosnych szarpaninach tak:



Śmiem twierdzić, że bez Pinterest moje życie byłoby spokojniejsze, a mózg lepiej poukładany. Dzięki Bogu, jest jak jest.
Tym, co uwodzi mnie szczególnie, jest re- i upcycling. A ponieważ jednym z najbliższych memu sercu sprzętów domowych jest maszyna do szycia, wyjątkową sympatią darzę projekty z igłą, nożyczkami itp w tle. Ludzka pomysłowość w nadawaniu przedmiotom nowego życia i wykorzystywania inaczej niż w instrukcji obsługi  mnie po prostu zachwyca. A przy okazji ratuje w czasach kryzysu ;)
Dziś mały UP krawieckiej miary. W moim domu ma ten gadżet rangę dekoru ;) Z musu - można natknąć się na nią wszędzie :)
Ten UP dedykuję moim tegorocznym maturzystom <3 



PS. Jak już napisałam, poddałam weryfikacji temat posta. Żeby nie być gołosłowną... pokolorowałam bezpośrednie odnośniki do tematu ;)))
Miłego weekendu, do przeczytania niebawem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz