niedziela, 12 maja 2013

Na dłuuuugiej drodze do ideału

Każdą z czterech saszetek-nerek uszyłam inaczej. Przy trzech pierwszych nagłowiłam się niezmiernie, nad tym, co i jak skroić, gdzie przyszyć i w jakiej kolejności.
Czwarta, w porównaniu do swoich poprzedniczek, poszła w miarę gładko, pewnie dlatego, że przyglądałam się jej i rysowałam jakieś 5 godzin, siedząc w dwóch komisjach maturalnych ;)
Marynistyczna. Pasiasta bawełna w roli podszewki, kieszonka na zamek. Cud, miód, orzeszki!



 Ważne: nerka była poddana złożonym testom jakości.



2 komentarze:

  1. Przejrzałam właściwie całego bloga - bardzo mi się u Ciebie podoba, mnóstwo fajnych i mądrych tekstów na prostych torbach. Rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie mi miło, dzięki! Czuj się jak u siebie :) Mam nadzieję, że będziemy na siebie często wpadać :D

      Usuń