niedziela, 14 lipca 2013

Projekt lin(i)owy i sugestia czytelnicza

Jakiś czas temu już zanabyłam kilo albo i dwa grubej liny, w sam raz, żeby związać zraza wołowego albo coś mniej kalorycznego ;)
Jednym słowem: znowu marine. Aplikacja - kotwica (to już też przećwiczyłam) na granatowej bawełnie. Ale największy efekt daje właśnie lina, którą oplotłam całą siatkę, i której starczyło też na ucho torby - wykończyłam ucho bawełną, żeby nie wpijało się w bark.
Torba ma podszewkę, bawełnianą i w stosownych kolorach. Kieszonki w środku.

Jak Wam się podoba?




To świetne rozwiązanie na plażę!

Do środka pakujemy "Bezcennego" Zygmunta Miłoszewskiego.
Nie trzeba być nadzwyczaj wyedukowanym znawcą malarstwa, żeby dać się wciągnąć w tę historię. Przebolałam nawet fakt, że nie pojawia się tam mój ukochany Caspar David Friedrich. (Czy ktoś pamięta, że zdjęcia jego obrazów zdobiły kiedyś podręczniki do polskiego??)
Historia toczy się wartko mniej więcej do połowy, później akcja zwalnia, ale zaangażowanie czytelnika nie słabnie. Całość przywodzi na myśl literaturę Dana Browna, co w moich ustach nie jest największym komplementem, ale erudytą jest Pan Miłoszewski, i szalenie podoba mi się jego styl - mimo, powtórzę, podobieństw to Browna. Mamy więc dobry polski kryminał, poszerzający nasze horyzonty ;)
(Kto nie lubi Browna, niech sięgnie po "Domofon" Miłoszewskiego - ma ode mnie jeszcze wyższą ocenę niż "Bezcenny"!)

W kolejce, jak widzicie, Filip Springer. Jego "Miedzianka" stoi na naszej półce na tyle długo, że z radością przyjęliśmy wiadomość o kolejnej pozycji. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz